Wspomniałam ostatnio moim dzieciom o What We Ate Wednesday i mój szóstoklasista jęknął: "Czy będziemy musieli to robić przez resztę życia?", więc uznałam, że czas dać im

spokój.

Zaczęłam dzień od zielonego smoothie w drodze na zajęcia z ćwiczeń. Był to szpinak, banan, ananas i woda, przyrządzone w Nutri Ninja Auto-iQ

. Dostałam go za darmo w ramach projektu, który realizuję w pracy i obiecuję, że nikt mi nie płaci za mówienie tego, ale o mój Boże, tak bardzo go kocham! Uwielbiam to, że możesz nacisnąć jeden przycisk i on po prostu wie, jak długo miksować smoothie, uwielbiam to, że kubek blendera staje się kubkiem na wynos i uwielbiam to, że jest dostarczany z trzema kubkami blendera i pokrywkami, więc jeden jest zawsze czysty i gotowy do użycia.

Po powrocie z zajęć, miałem jeden z tych Quinoa Breakfast Bars z The Lean Green Bean. Zrobiłam dużą patelnię w zeszłym tygodniu, a ponieważ moje dzieci i mąż są, niestety, nadal odporni na uroki quinoa, zjadam je wszystkie sama. To mi akurat odpowiada, bo są idealnym lekkim śniadaniem do zjedzenia przy biurku. Zjadłam je z filiżanką bezkofeinowej herbaty z odrobiną miodu.

Na lunch zrobiłam sobie dużą sałatkę w misce do serwowania z zieleniną, serem pleśniowym, migdałami, suszonymi wiśniami i oczywiście moim ulubionym winegretem "Everyone Loves This Vinaigrette". Miałam trochę Triscuits w stylu ALDI (aka Woven Wheats) i ich hummus z prażonymi orzeszkami piniowymi na boku.

Na przekąskę miałam kilka tych Key Lime Snack Bites, które zrobiłam w zeszły weekend używając daktyli i surowych migdałów (przepis wkrótce).

Każdego miesiąca organizuję kolację w naszej lokalnej spiżarni żywności, a rodziny z naszej szkoły podstawowej przynoszą jedzenie, aby służyć każdemu w społeczności, kto potrzebuje posiłku. Zrobiłam patelnię ciasteczek, żeby zabrać je ze sobą, a potem wylizałam łyżki do czysta.

Spójrzcie na część wspaniałego jedzenia, które mieliśmy podczas naszego posiłku!

Byłam tak zajęta i tak dużo jedzenia zostało zjedzone, że nie byłam w stanie sama zjeść tam żadnego obiadu. Więc kiedy wróciłam do domu, odgrzałam resztki domowej pizzy i podzieliłam się plasterkami jabłka z moimi dziećmi. Popiłam to szklanką mleka.

Później zjadłem trochę tego arcydzieła, które mój szóstoklasista i ja zrobiliśmy w niedzielę: Replikę Hana Solo uwięzionego w karbonicie wykonaną z lodów, ciasteczek, mini Tootsie Rolls i czekolady (przepis pochodził z książki kucharskiej Star Wars

, którą posiadamy). Był tak podekscytowany, że mógł je zrobić - i chociaż nasz gotowy produkt w niczym nie przypomina rzeczywistego Hana Solo uwięzionego w karbonicie (zdjęcie po lewej), to i tak smakował całkiem nieźle. Ujawnienie informacji: Jestem członkiem Rady Doradczej ALDI, ale nie otrzymałem wynagrodzenia za wspomnienie o nich w tym poście. Ta strona zawiera linki afiliacyjne Amazon. Jeśli kupisz produkt za pośrednictwem tych linków, Twój koszt będzie taki sam, ale otrzymam niewielką prowizję, aby pomóc w kosztach operacyjnych tego bloga. Dzięki za wsparcie!

Warto przeczytać